środa, 6 czerwca 2012

sny

Oj sen dobra rzecz, oczywiście te przyjemne sny jak najbardziej wskazane.


Śniłam o czymś pięknym, zjawiskowy, przyjemnym. Otrzymałam w tym śnie chwilę uniesienia. Tak, właśnie chwilę uniesienia. Gdy wyobraźnia zbudowała magiczny obraz cudownej chwili. Pragnę mieć taki sen codziennie i budzić się z wypiekami i uśmiechem na twarzy. 


Zastanawiacie się co to za sen? Oczywiście, że erotyczny. Rolę męską odebrał Pan X, który od dłuższego czasu, a może od początku naszej znajomości intryguje mnie bardzo. A gdy patrzę mu w oczy....^^ tak właśnie, zaczynam się gubić w rzeczywistości, co jest mega pozytywne, bo trzeba czasem gdzieś uciec.



Czy krzyczałam? Nie wiem, a jeśli tak no to ... Pan X miał niezły ubaw, i uważa mnie za wariatkę zapewne. 
Czy się wiłam? Nie wiem, ale jeśli tak no to ....patrz linijka wyżej.
Choć liczę w skrytości ducha, że ani nie słyszał, ani nie widział. Jeśli jednak widział lub słyszał, to kompletna klapa. Jak ja mu teraz spojrzę w oczy?! yyyyyyyyyyy


a co sennik na to:
śnić o seksie : poznasz kogoś kto rozpali w Tobie rządzę; wkrótce przeżyjesz coś na co długo czekałeś/aś
kochać się z nieznajomą osobą : czujesz się niedoceniany, poznasz kogoś kto odkryje w Tobie nowe możliwości
widzieć kochającą się parę : czeka Cię wiele niespodzianek
Symbolika snu o seksieukryte uczucia


Jakkolwiek treść bardzo pozytywna.


Zdecydowałam się rozstać z pewnym Panem, po 3 m-cach mieszkania wspólnego,który ściągał mnie w dół. Chciałam spróbować, by potem nie wyrzucać sobie , że mogłam ale nie zrobiłam. Cóż po analizie i  obserwacji, po prostu to nie było to czego ja wewnętrznie potrzebuję. Stabilizacja ale nie finansowa, bo z tym jakoś sobie radzę i ogarniam (choć ostatnio bywa ciężej, ale każdy chyba ma/miał/będzie miał spadek/dołek finansowy). Potrzebna mi stabilizacja psychiczna, by móc rozmawiać, cieszyć się z drobiazgów. Znaleźć złoty środek w komunikacji, przechodzić utarczki słowne by móc w końcu ulec i powiedzieć tak jestem blondynką wybacz, naturalna głupota od urodzenia. Potrzeba mi kogoś zdecydowanie kto choć odrobinę ogarnie mnie samą z moimi myślami, wiecznym chaosem i czasem powie: - "Kobieto zejdź na ziemie". Czy gdzieś stąpają po tej ziemi tacy rycerze?
Od dłuższego czasu czuje się trochę jak ten robot do prac domowych: sprząta, gotuje, pierze, ogarnia zakupy itp. itd. 
Co do gotowania nie mam nic przeciwko, przy tej czynności odpoczywam, myślę i jestem sobie w swoim świecie, bo najważniejsza przyprawa to miłość. Mam jej sporo w zanadrzu obecnie popakowana w torebkach dodawana odrobinę.
Ale czasem przydałby się ktoś to ogarnie choć jeden dzień to za mnie, ale tylko na chwile, bo nie usiedziałabym na miejscu za długo. 
Chaos jak zawsze, ale co mam poradzić, że tyle we mnie siedzi i nie wiem jak to z utylizować.

Powracam do swojego świata i do tego niebiańskiego snu....odpływam 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz